Z okazji Dnia Dziecka zafundowałam sobie dość oryginalny prezent! Rozpoczęłam pracę w Klubie Malucha. Mam tam wiele fuch. Otóż jestem tam ciocią, przytulanką, karmicielką, usypiaczką, zabawianką, przewijanką, obserwatorką oraz załączyłam funkcję "oczy dookoła głowy". ;-) Wow, zakres niezły! Ale muszę wyznać, że dzieciaki które tam spędzają dzień, warte są tego wszystkiego, a nawet więcej! Tak rozkosznych maluchów dawno nie spotkałam. Każde jest inne i każde wyjątkowe! Nie wiem, może to mnie się włączyła żarówa sygnalizująca nadejście instynktu macierzyńskiego i tylko ja tak to odbieram..? Czas pokaże, czy wrażenie z pierwszego dnia zostanie, czy się rozmyje...
Historyjki wyssane z palca:
Ciocia zaplata warkoczyki dziewczynkom, żeby włoski nie leciały na oczy. W grupie jest też chłopczyk z dłuższymi włosami - grupowy mądrala - Antoś. Ciocia chcąc zażartować i sprawdzić reakcję chłopca woła:
- Chodź Antoś, ciocia tobie też zaplecie warkoczyka!
- Ale ciociu, ja mam za krótką sierść!
- Co budujecie?
- Fabrykę?
- A co tam będziecie produkować?
- Siano!
:-D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz