Niedawno zakończyłam pracę z moją 2,5 letnią podopieczną - Zosią. Bardzo dobrze wspominam ten czas i żal, że już dobiegł końca. Ale taka praca niani..
Zosia jest świetną dziewczynką, bardzo inteligentną, bystrą i było nam dobrze ze sobą. Szczególnie miło wspominam czas zabaw i spacerów. Mała zaskakiwała mnie swoją wnikliwością i niezwykłą pamięcią. Jest typem uważnego obserwatora, zawsze zwraca uwagę na najmniejsze szczegóły i pyta, pyta, pyta... ;-) Bywały dni, kiedy nagle przywoływała, coś o czym rozmawiałyśmy tylko raz i dawno temu. A mnie zatykało... ja już zdążyłam zapomnieć, a ty to tak pamiętasz? :-) Na spacerach najbardziej interesowały ją rośliny i zwierzęta: stokrotki, tulipanki, pieski, kotki, ślimaczki, a przede wszystkim paw, którego, obowiązkowo należało codziennie odwiedzać i podziwiać! :-) Jest też zaskakująco dobrze rozwinięta pod względem manualnym. Pewnie trzyma kredkę, pędzel, nożyczki, klej. Codziennie więc powstawało mnóstwo prac: wycinanki, kolorowanki, wyklejanki. Z ciastoliny tworzyłyśmy, oczywiście, pawie i kotki.
Zosia jest świetną dziewczynką, bardzo inteligentną, bystrą i było nam dobrze ze sobą. Szczególnie miło wspominam czas zabaw i spacerów. Mała zaskakiwała mnie swoją wnikliwością i niezwykłą pamięcią. Jest typem uważnego obserwatora, zawsze zwraca uwagę na najmniejsze szczegóły i pyta, pyta, pyta... ;-) Bywały dni, kiedy nagle przywoływała, coś o czym rozmawiałyśmy tylko raz i dawno temu. A mnie zatykało... ja już zdążyłam zapomnieć, a ty to tak pamiętasz? :-) Na spacerach najbardziej interesowały ją rośliny i zwierzęta: stokrotki, tulipanki, pieski, kotki, ślimaczki, a przede wszystkim paw, którego, obowiązkowo należało codziennie odwiedzać i podziwiać! :-) Jest też zaskakująco dobrze rozwinięta pod względem manualnym. Pewnie trzyma kredkę, pędzel, nożyczki, klej. Codziennie więc powstawało mnóstwo prac: wycinanki, kolorowanki, wyklejanki. Z ciastoliny tworzyłyśmy, oczywiście, pawie i kotki.
Zosia na początku pracy, nazywała mnie Ciocią, tak, jak uzgodniłyśmy to wspólnie z mamą dziewczynki. Z czasem, stałam się dla Małej "Moją Renatką".. :-) Szalenie miłe i łapiące za serce! :-)
Ale nadszedł czas, kiedy musiałyśmy się pożegnać...
Mama Zosi napisała o mnie tak:
Referencja:
Pani Renata była bardzo lubiana przez moje dziecko, nawiązała z nim dobry kontakt, świetnie radziła sobie z jego humorami (bunt dwulatka). Odpowiedzialna, punktualna, niezawodna, uprzejma. Pod jej opieką dziecko było bezpieczne. Miała wiele ciekawych pomysłów na zabawę. Bawiąc uczyła. Śmiało mogę polecić jej osobę następnej rodzinie!
Pani Renata była bardzo lubiana przez moje dziecko, nawiązała z nim dobry kontakt, świetnie radziła sobie z jego humorami (bunt dwulatka). Odpowiedzialna, punktualna, niezawodna, uprzejma. Pod jej opieką dziecko było bezpieczne. Miała wiele ciekawych pomysłów na zabawę. Bawiąc uczyła. Śmiało mogę polecić jej osobę następnej rodzinie!
:-)
A później pojawiła się... Julka! ;-)
A później pojawiła się... Julka! ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz