"Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat!" /Janusz Korczak/

czwartek, 20 maja 2010

Zabawy z Krakowem w tle

    Moje wczorajsze spotkanie z Julką odbyło się pod znakiem legend krakowskich. Oczywiście poczesne miejsce zajmował smok wawelski, jama smocza, wypita Wisła (też by się nam w Krakowie smok przydał, upił by tej Wisły trochę. Potem mógłby do bajki wrócić ;-)) Wawel, Rynek z gołębiami i trębaczem na wieży.
   Po wysłuchaniu Legendy o Smoku Wawelskim, postanowiłyśmy zbudować smoczą jamę. Budowałyśmy ją z czego się tylko dało. Poszły w ruch kosze na zabawki, poduszki, koce.. Jama wszakże wyszła pyszna ;-) Należało znaleźć smoka. Na początku sama Julka wystąpiła w tejże zaszczytnej roli - i muszę przyznać, że ryczy pięknie! ;-D (Ciekawe jakie zdanie na ten temat ma babcia Julci? :-)) Później smokiem mianowałyśmy dinozaura Tyranozaura Rex  - dziwnym trafem, bardzo podobnego do naszego smoczusia spod Wawelu! Kolejnym zadaniem był wybór śmiałków, którzy odważyliby się ze ze smokiem walczyć. Heh, Jula wystawiła ich niezłą armię! Taaak, ma z czego wybierać. Kogo tam nie było.. pluszowi rycerze wszak dominowali. Był Don Lumpek, Lord Ślimak, Hrabia Świstak, Sir Lew i wielu innych. Jak z legendy wiadomo, śmiałkowie ci próby nie przeżyli i marnie zginęli. Julka postanowiła, że sama smoka pokona. Tak też się stało. Walka była zacięta i głośna. W nagrodę za czyn chwalebny, zatańczyłyśmy krakowiaka  i usiadłyśmy do kolorowania gołębi z krakowskiego rynku. Po pewnym czasie, w trakcie malowania i lepienia z ciastoliny dam dworu, Jula podśpiewywała już bezwiednie "Krakowiaczek jeden.." ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz